Nasi druhowie wyróżnieni nagrodą specjalną za męstwo i poświęcenie

Z rana była Warszawa i specjalna – tylko dla nielicznych w kraju nagroda. Wieczorem druhowie ci odebrali Perłę Kaszub przyznaną im za bohaterską postawę podczas apogeum sierpniowej nawałnicy.

9 lutego w Warszawie miała miejsce gala nagród Fundacji im. Hanki Bożyk.Podczas niej nagrodzono 4 osoby z różnych region Polski, które wyróżniły się tym, że uratowały komuś życie. Wśród nich dwójka, to byli „nasi” druhowie z jednostki w Sulęczynie.

– To są specyficzne wyróżnienia. Dostaliśmy je za to że uratowaliśmy dziadka i 14-letnią wnuczkę. My to traktujemy nie jako nagrodę dla nas, ale dla tych wszystkich druhów, ochotników którzy nie tylko w nocy z 11 ma 12 sierpnia, ale i przez kolejne dni i tygodnie do dzisiaj walczą ze skutkami tej wichury – mówi jeden z nagrodzonych – prezes OSP w Sulęczynie – dh Robert Roda.

Perła Kaszub

Bohaterską postawę strażaków doceniła też kapituła „Perły Kaszub”. Druhowie z jednej gali trafili na drugą. Za „odwagę i determinację w niesieniu pomocy (…) oraz za profesjonalizm w działaniach ratowniczych” dostali najbardziej prestiżowe powiatowe wyróżnienie.
– Wzywaliśmy helikopter, ale nie był w stanie dolecieć. Jedyna droga do poszkodowanych wiodła przez jezioro. A później trzeba się było przedrzeć do poszkodowanych przez powalone drzewa. Czasem przedzieraliśmy się górą, czasem pod drzewami, a czasem wycinaliśmy tunele w tych splątanych drzewach. To jest taka adrenalina, że człowiek sam nie wie dokąd jedzie. Zbieramy się jak najszybciej, czasem nawet w piżamach bo było to przecież w środku nocy – wspomina Robert Roda.

Wszędzie daleko

Gmina Sulęczyno leżu na skraju 3 powiatów – kartuskiego, kościerskiego i bytowskiego. Dojazd tu zabiera zawsze dużo czasu, a kiedy – jak podczas sierpniowej nawałnicy – dojazd jest utrudniony, strażacy-ochotnicy zostają zdani sami na siebie.
– Kiedy coś się dzieje jesteśmy sami. Pomoc z Kartuz trafiła do nas dopiero po 4 godzinach. Czasami ludzie narzekają „po co tyle sprzętu straży”, ale jak ich dotknie nieszczęście, okazuje się, że jest on potrzebny – dodaje Robert Roda.

/tekst Express Kaszubski/

/zdj. Dziennik Bałtycki, OSP Sulęczyno/